Mam do was taką sprawę, co myślicie o politycznych zagraniach Simpsonów ?
Wiadomo, oni zawsze byli bardziej w stronę demokratów i ogólnie lewicy, ale im bardziej postępował serial, tym bardziej twórcy się radykalizują. Coraz rzadziej można u nich spotkać "inteligentne" rozegranie na płaszczu politycznych, które podpadają pod stereotypy związane z rożnymi kierunkami.
Moim zdaniem z czasem twórcy zaczęli robić wręcz uprawiać propagandę, tak jak to było z ostatnimi wyborami, a potem z 100-dniówką Trump'a. I nie piszcie tylko jak co poniektórzy, że wyśmiano obu, bo po pierwsze, żart o Clinton trwał 5 sekund a i tak głównie wyśmiano jej męża, a o Trump'ie żartY trwały ok.1 min.
Propaganda w każdym wydaniu jest zła.
Jako człowiek o poglądach centralnych jak i zagorzały przeciwnik elit, jestem bardzo negatywnie nastawiony na takie zagrania.
A co wy o tym sądzicie ? Już przeginają ?